Tuesday, January 29, 2013

"Broken" - small film, great emotions

Not very often it so happens that a film moves you so much you don't know whether to laugh or cry. "Broken", a directorial feature debut of Rufus Norris, is one of those rare examples of such films.
Set in the outskirts of London, somewhere in the North, tells a story of a 11-year-old Skunk - a normal, maybe a little smarter than the rest, teenager. Her father is a busy lawyer, her older brother is already into girls. She has diabetes and deals with it best she can. On the same crescent, there live two other families, each one with specific problems. Skunk has a crush on her English teacher (who wouldn't - it's Cillian Murphy we're talking about!), who happens to be her Polish au pair's boyfriend.
"Broken" is very intimate, mature, gentle, but at the same time it presents life as it is: with all its ups and downs, all the embarassments, sadness and joy. Perhaps it also is a Bildungsroman, a coming-of-age story of little Skunk, who deals with matters bigger than herself. Perhaps you see echoes of "To Kill a Mockingbird" by Harper Lee, and such juxtapositions would be justified as well.
"Broken" has just recently won the Independent British Film Award for best independent picture, and Rory Kinnear got the award as well. Eloise Laurence, an exceptional lady, made her debut here as well as Rufus Norris, but you would think she was just born to act.
The review in Polish is to be found on FilmNews or below.

 
 Director Rufus Norris
 Cillian Murphy as Mike
 Cillian Murphy as Mike and Tim Roth as Archie
 The cast of "Broken" (without Cillian Murphy and Tim Roth)

Mały film, wielkie emocje - recenzja filmu „Broken”

Londyńskie peryferie, z pozoru ciche i spokojne, kryją niejedną tajemnicę. Na jednej z takich typowych, wydawałoby się, ulic północnego Londynu spotykają się losy trzech rodzin: wdowca z trzema nastoletnimi córkami, małżeństwa mieszkającego z opóźnionym w rozwoju synem, oraz samotnego ojca – Archiego, z dwójką dorastających pociech. Każdy z bohaterów „Broken”, debiutu filmowego Rufusa Norrisa, ma własne kłopoty i troski. Każdy próbuje sobie z nimi na swój sposób radzić. Nie zawsze jednak na końcu zobaczymy napis: „i żyli długo i szczęśliwie”.

Głównym kłopotem Skunk, jedenastoletniej łobuziary o szelmowskim uśmiechu (genialna debiutantka Eloise Laurence) jest jej zaawansowana cukrzyca. Dziewczyna musi sobie odmawiać uwielbianych słodyczy, za to do reżimu dnia codziennego wpisane są nieprzyjemne badania glukometrem i wprowadzanie wyników do podręcznego zeszytu. Poza tym jest zauroczona chłopakiem swojej polskiej au pair Kasi – Mikiem (Cillian Murphy) i sama przeżywa pierwsze nieśmiałe pocałunki z kolegą brata. Jej ojciec Archie (Tim Roth) próbuje poskładać swoje życie na nowo po odejściu żony. Wydaje się jednak całkiem zrezygnowany, boi się podjąć ryzyko kolejnego nieudanego związku. Jego codzienność to troska o dzieci, praca i wieczorne niezobowiązujące pogawędki z Kasią. Tymczasem tuż za progiem tej bezpiecznej rodzinnej sielanki rozgrywa się „prawdziwe” życie, pełne trudnych wyborów, złych decyzji, niedomówień i tajemnic. Brutalny świat, przed którym troskliwi rodzice próbują ochronić swoje pociechy, bacząc, by nie dały się porwać wirowi dorosłości zbyt prędko.

Jak wiadomo z doświadczenia, takie przedsięwzięcie nie może się udać na dłuższą metę. Zetknięcie z „dorosłym życiem” przyjdzie i po małą Skunk, i jej starszego brata, i po trzy nad wyraz rozwinięte córki sąsiada. Niestety, to spotkanie nie będzie należeć do najprzyjemniejszych.
Debiutancki obraz Rufusa Norrisa (wcześniej aktora oraz reżysera teatralnego) jest niezwykle dojrzałą próbą pokazania świata widzianego oczami dziecka. Nieprzypadkowo zatem wyjątkowo często przywołuje się znakomitą i ponadczasową powieść Harper Lee „Zabić drozda”. Faktycznie, między tymi dwiema opowieściami więcej jest podobieństw niż różnic, nie należy tego jednak poczytywać za wadę. Zawsze jest dobrze czerpać z najlepszych źródeł i wzorców, ale na swój własny, autorski sposób. Norrisowi udała się zatem sztuka wyjątkowo rzadka: opowiedział codzienną historię w bardzo niecodzienny sposób. Powstał film intymny, chwilami zabawny, chwilami dramatyczny, ale przede wszystkim doskonale wyważony. Nie ma tu niepotrzebnego patosu psującego ostateczny efekt, a bardzo łatwo było wpaść w taką pułapkę. Są za to genialni, absolutnie fenomenalni aktorzy, zarówno na pierwszym, jak i drugim planie. Wspomniana Eloise Laurence to prawdziwy diament. Tim Roth jak zawsze potrafi minimalną, wydaje się, mimiką wydobyć głębię z każdego gestu, każdego wypowiadanego słowa. Cillian Murphy z poświęceniem oddaje rozterki młodego, beznadziejnie zakochanego nauczyciela angielskiego. Wyjątkowy Rory Kinnear w roli brutalnego ojca (nagrodzony za tę rolę British Independent Film Award, znany z ról szekspirowskich i jako Tanner z ostatnich trzech „Bondów”). Świetny Robert Emms, któremu przypadła w udziale trudna i złożona rola Rory’ego, opóźnionego w rozwoju syna. Szkoda tylko, że polskiej au pair nie zagrała któraś z naszych młodych zdolnych aktorek, mógłby to się okazać dla niej prawdziwy sukces godny najwyższego uznania (rolę ostatecznie dostała Bośniaczka Zana Marjanović, znana z głównej roli w filmie Angeliny Jolie „W krainie krwi i miodu”). 

„Broken” Rufusa Norrisa to kolejne w tym sezonie świadectwo siły skromnego kina, które nie szafuje efektami specjalnymi, rozbuchanymi do granic możliwości scenografią i budżetem. To kino słowa i gestu. Przekazuje ogromny ładunek emocjonalny bez nieznośnej dosłowności. Trzyma w napięciu do ostatniej minuty i zostaje na dłużej.
Magda Maksimiuk
Ocena: 5/6
 


No comments:

Post a Comment