Thursday, December 20, 2012

"Seven Psychopaths"

Martin McDonagh, one of the most important Irish writers and directors (born in London to Irish parents), after extremely successful projects that include both theatrical plays, screenplays and film direction comes back with "Seven Psychopaths," his new movie.
It is then a good opportunity to mention his name in terms of his previous work, such as the so-called "Leenane Trilogy:" "The Beauty Queen of Leenane," "A Skull in Connemara" and "The Lonesome West," and "the Aran Islands Trilogy," including "The Cripple of Inishmaan," "The Lieutenant of Inishmore" and "The Banshees of Inisheer," not published yet.
"The Cripple of Inishmaan" is now in the process of production for theatre in London (premiere June 2013), starring Daniel Radcliffe, more here.
When McDonagh is not writing plays, he sucessfully directs. His short "Six Shooter" won him an Oscar in 2005. "In Bruges" from 2008 starring Colin Farrell, Ralph Fiennes and Brendan Gleeson was nominated for best script, but most importantly, made Bruges "the must-see" city for years.
2012 brought us his latest piece, "Seven Psychopaths," about a screenwriter, who is not able to produce anything new. Again, Colin Farrell is in there, but also Sam Rockwell (my favourite president of the Galaxy - Beeblebrox from "Hitchhiker's Guide to the Galaxy"), Christopher Walken and Tom Waits.
The movie itself is a good one. Perhaps not as witty and brilliant as "In Bruges" was, but nevertheless an intriguing one. I enjoyed it to the last minute. It is well played, well written and just very McDonaghan, if you know what I mean.
My review from filmnews in Polish here or just scroll down for the full text.

 
 
Martin McDonagh



Chaos, anarchia i świetne dialogi - recenzja „Siedmiu psychopatów”

Martin McDonagh w swoim najnowszym filmie ”Siedmiu psychopatów” nie po raz pierwszy udowadnia, że jego największą pasją jest słowo. Soczyste dialogi stały się znakiem rozpoznawczym jego twórczości, a zdolny dramaturg raz po raz dostarcza coraz to nowych powodów do wygłaszania peanów na swoją cześć. Pisarz i reżyser pierwsze kroki stawiał bowiem w teatrze, wzbudzając niemałe zainteresowanie swoją osobą po znakomitych recenzjach swoich dwóch najbardziej znanych teatralnych trylogii: Leenane i arańskiej. W tej pierwszej znalazła się świetna sztuka „Królowa piękności z Leenane” często wystawiana między innymi w Londynie, w drugiej – „Kaleka z Inishmaan” (wkrótce premiera na londyńskim West Endzie, w roli głównej Daniel Radcliffe) i „Porucznik z Inishmore” – z sukcesem pokazywany też przez wiele sezonów w Warszawie.

W świadomości kinomanów na całym świecie McDonagh objawił się jednak najpierw świetnym krótkometrażowym „Six Shooter”, a potem znakomitym „Najpierw strzelaj potem zwiedzaj,” które spowodowało lawinowy wzrost zainteresowania turystów belgijską Brugią, ale też pozwoliło dramaturgowi na dobre zadomowić się w świecie filmowym. Za świetnymi recenzjami obrazu nie przemawiała jedynie doborowa obsada złożona z Ralpha Fiennesa, Colina Farrella, Brendana Gleesona, ani też pewnie magiczne, malownicze obrazki z nastrojowej Brugii. Podobnie bowiem jak w teatrze, McDonagh także i w filmie postawił na świetnie skonstruowany dialog.

„Siedmiu psychopatów” to jedna z najbardziej widowiskowych historii twórczej niemocy, jaką można było kiedykolwiek oglądać w kinie, wedle znanej zasady, że jeśli nie ma się o czym pisać, trzeba o tym koniecznie opowiedzieć. Główny bohater, Marty (Colin Farrell), znalazł się właśnie na zawodowych rozstajach. Producent filmowy ściga go za obiecany scenariusz, który na razie ma tylko tytuł. Dziewczyna wypomina mu ciągłe picie whisky (wszak Marty jest z krwi i kości Irlandczykiem, podobnie zresztą jak sam McDonagh i Farrell). Najlepszy kumpel Billy (Sam Rockwell) miesza go w swoje ciemne interesy polegające m.in. na porywaniu psów dla okupu. Tymczasem weny jak nie było, tak nie ma.
Billy, chcąc dopomóc przyjacielowi w czasie ciężkiej dla niego próby, daje ogłoszenie w gazecie, dzięki któremu potencjalni bohaterowie scenariusza Marty’ego – psychopaci rzecz jasna – mieliby się sami do niego zgłosić. Na ogłoszenie odpowiada jednak tylko jeden potencjalny psychopata (Tom Waits) zjawiający się dość niepodziewanie z jedynym towarzyszem podróży, białym królikiem. Pozostałych sześciu Marty nie musi chwilowo dalej szukać, bo oto dziwnym zrządzeniem losu wikła się w całkiem niesamowitą historię, w której spotka zakochanego w swoim piesku rasy shih-tzu lokalnego gangstera (Woody Harrelson), byłego kwakra-mściciela o nazwisku Kieślowski (Christopher Walken) czy wietnamskiego katolickiego księdza (Long Nguyen).

„Siedmiu psychopatów” to absurd i chaos w czystej postaci. Z całą pewnością nikomu innemu nie udałoby się go jednak ująć w filmowe ramy i opowiedzieć tej historii w tak zabawny i intrygujący sposób, jak to robi, do tego bez wysiłku, Martin McDonagh. Po raz kolejny tym samym udowadnia, że świetnie czuje się w konwencji czarnego humoru i wszechobecnej anarchii trochę w stylu Tarantino czy grupy Monty Pythona.
To dopiero drugi pełnometrażowy film tego reżysera (za pierwszy, krótkometrażowy „Six Shooter” z 2006 roku dostał już zresztą Oscara), a już widać elementy dla niego charakterystyczne, przez innych wypracowywane latami.
Czy słowa Billy’ego, że (Marty) jest „najlepszym pisarzem swego pokolenia, tylko musi być skupiony” są prawdziwe także i dla McDonagha? Całkiem być może, dlatego z niecierpliwością należy czekać na kolejny projekt irlandzkiego twórcy. Ale, parafrazując innego bohatera „Siedmiu psychopatów”, Hansa Kieślowskiego, „żeńskie postaci jego filmów do najlepszych nie należą”.

Magda Maksimiuk

Ocena: 4/6

1 comment:

  1. Invest in Ripple on eToro the World’s Top Social Trading Network!

    Join 1,000,000's who have already discovered easier methods for investing in Ripple.

    Learn from experienced eToro traders or copy their trades automatically.

    ReplyDelete